Nowa seria notek blogowych, które mogą Wam pomóc podjąć decyzję w doborze odpowiedniego sprzętu kuchennego. Sprzęt kuchenny zostanie podzielony na określone działy, by łatwiej było się poruszać na blogu i szukać tego, który Was interesuje. W przyszłości powstanie osobna zakładka na recenzje i testy.

Wszystkie opinie zawarte w poniższej recenzji są subiektywne, oparte na kilkugodzinnej pracy z urządzeniem przy przygotowywaniu różnych rodzajów wypieków: ucieranych, kruchych, bezowych, drożdżowych. Każda opinia pozytywna lub negatywna na temat testowanego robota wielofunkcyjnego Morphy Richards jest przemyślana i wynika z mojego doświadczenia z pracą z podobnymi robotami w przeszłości.

—————————————–

Pierwsze wrażenie jest podobno najważniejsze. Jak przy każdym zakupie (zwłaszcza, że najczęściej roboty wybierają kobiety ;-), nawet najlepsze opinie nie skuszą nas do zakupu, jeśli robot nam się zwyczajnie nie podoba i nie pasuje do naszej wizji kuchni.

Jakie wrażenie wywarł na mnie Morphy? (pozwólcie, że na potrzeby tej notki, będę go tak w skrócie nazywała). Wygląda porządnie. Robi wrażenie solidnej maszyny, która ciężkiej pracy się nie boi. Stalowa kolorystyka (stal nierdzewna), skromny design, masywna budowa – tą maszynę z chęcią bym wkomponowała w moją kuchnię, pomiędzy waniliowe szafki i czerwone dodatki, bo przecież do czegoś pasuje, prawda? Na przykład do stalowej kuchenki. Do zlewozmywaka. Kolorem do lodówki. Nie będzie źle. Już wygląda, jakby stał tam od zawsze. Jeśli mimo wszystko chcesz mieć maszynę w kolorze malinowego rabarbaru – Morphy jest dostępny tylko w wersji stalowej. Widać, że producent postawił na klasykę i elegancję.

Dobra moc urządzenia (700 W), 10 – stopniowa regulacja prędkości oraz dodatkowy tryb pulsacyjny pozwalają mu na trwałą, stabilną i ciężką pracę. Regulacja prędkości nie jest płynna. Na określonym poziomie robot jakby rozpędza się, by po kilku sekundach osiągnąć prędkość maksymalną. Nie spotkałam się z tym nigdy wcześniej. Co nie oznacza, że jest to na jego niekorzyść ;-). Inna firma, inne rozwiązania.

W wersji podstawowej, a więc razem z całym mikserem za przystępną cenę (konkurencyjną w porównaniu do innych marek na rynku) otrzymacie misę ze stali nierdzewnej, 2 mieszadła ze stali nierdzewnej pokryte dodatkowo tworzywem sztucznym w kolorze czarnym, trzepaczkę do ubijania białek oraz szklany dzbanek (liquidiser) o pojemności 1,25 litra (z łatwą do mycia powłoką ‘easy clean’).

Misa ze stali nierdzewnej (o pojemności 4,6 litra) jest bardzo lekka, idealnie zaprojektowana, z rączkami po obu stronach, które pomagają przy przekładaniu ciasta do formy. Łatwa do mycia. Mieszadła są z przeznaczeniem do ucierania ciasta oraz do wyrabiania ciasta drożdżowego (hak). Sprawują się bez zarzutu, są łatwe w montażu. Hak naprawdę dobrze wyrabia ciasto drożdżowe. Bardzo dużym plusem jest rewelacyjna (!) plastikowa osłona na misę. Nie pobrudzicie ani siebie, ani kuchni wokół. Jedna z najlepszych, jakie miałam okazję widzieć. Jedynym minusem, o jakim muszę tutaj wspomnieć, jest wrażenie wykorzystania przez mieszadło i osłonę całego miejsca pracy – nie ma miejsca dla mnie, bym dosypywała mąkę lub dodawała pozostałe składniki. Najczęściej pracę trzeba przerwać, by po chwili ją kontynuować.

W szklanym dzbanku mocowanym na górze miksera przygotujecie smoothie lub ulubioną zupę – krem. Naprawdę, bardzo dobry stosunek cenowy do jakości i możliwości, jakie oferuje robot.



Morphy jest mikserem z obrotowym systemem planetarnym. Co to oznacza? Pracując, mieszadło wykonuje obroty wokół własnej osi oraz wokół wewnętrznych ścianek misy. Wszystko po to, by dobrze wyrobić ciasto, dotrzeć do każdego zakamarka misy. Niestety, Morphy nie posiada śruby regulującej, ani innej regulacji, która pozwoliłaby na obniżenie pozycji mieszadła względem misy (jeśli tego potrzebujemy). Przyznam, że często korzystam z tej opcji w tego typu mikserach. Przeważnie ustawia się to tylko jeden raz, na samym początku przygody z mikserem. Cenię, gdy producent daje użytkownikowi taką opcję. Tu byłam jej pozbawiona.

Jaki ma to wpływ na nasze korzystanie z robota? Nie przygotujecie omleta z jednego jajka. Bo zwyczajnie nie dacie rady ubić pojedynczego białka – mieszadło nie sięga do samego dna misy. Kilka białek – ubijecie bez problemu. Nie utrzecie bardzo małej ilości masła, musicie to zrobić ręcznie lub przy pomocy miksera ręcznego. Przy ucieraniu ciasta babkowego duża część ciasta osiada na ściankach miksera i trzeba sobie pomagać silikonową szpatułką, by całe ciasto zostało porządnie wymieszane. Podobnie przy kremach. A przecież Morphy miał to zrobić za Was! Przygotujcie się więc, że gdy on pracuje, Wy nie będziecie pić kawki i obserwować – pracować będziecie razem. Radzi sobie natomiast świetnie przy dużej ilości ciasta, ciężkich ciastach drożdżowych, chlebowych. Nie będziecie potrzebować osobnej maszyny do wyrabiania chleba, on będzie pracował za dwie!

Morphy, mimo iż stabilny i bardzo dobry jakościowo, jest bardzo hałaśliwym kolegą. Choć jestem przyzwyczajona do tego, że praca takich robotów nie ujdzie w domu niczyjej uwadze, przy jego pracy – miałam ochotę wyjść z kuchni. A przecież nie mogłam, musiałam pilnować miksowanego ciasta. Ale.. może to byłaby tylko kwestia przyzwyczajenia? Sporym plusem jest natomiast stabilność urządzenia. Podczas wykonywania cieżkiej pracy, tylko delikatnie drży. Nie przemieszcza się po połowie blatu kuchennego ;-).

Na sprzęt producent udziela 2 letniej gwarancji. Co ważne – niektóre komponenty robota są przystosowane do mycia w zmywarce! I, choć tak naprawdę zawsze polecam tylko mycie ręczne takich urządzeń (serce by mnie bolało, gdyby coś się stało z moim robotem, którego kupuje się przecież na wiele lat) miło usłyszeć, że jest taka możliwość ;-). Ponadto, żadnych przewodów zasilających za wierzchu. Gdy robot nie jest często używany, kabel można schować do wnętrza maszyny.

Morphy jest tak zaprojektowany, by można było, w przyszłości, dokupić do niego więcej przystawek, nie wydając pieniążków na dodatkowy sprzęt. Do robota można zamontować końcówki do mielenia mięsa (2 grubości), oraz szatkowania warzyw (4 grubości). Nie są one sprzedawane razem z zestawem, ale bez problemu można je zakupić w Polsce.

Krótko podsumowując – bardzo dobry jakościowo sprzęt, solidne wykonanie, niska cena za oferowane przystawki w zestawie podstawowym, dobra praca z ciężkim i trudnym ciastem. Minusy – praca niesamodzielna (przy naszej częstej pomocy z zewnatrz), brak możliwości regulacji robota wedle swoich potrzeb, hałas.

Decyzję pozostawię.. Wam :-).

Jeśli pracowaliście już z tym robotem, zapraszam do podzielenia się wrażeniami w komentarzach :-).

Za użyczenie robota do testów dziękuję MorphyRichards oraz AleDobre.pl

W kolejnym miesiącu – recenzja robota planetarnego Kitchen Aid.

 

Przeglądaj wpisy po składnikach:
Dziękuję za zamieszczenie komentarza.

Wszystkie komentarze czytam, choć niestety, nie dam rady na wszystkie odpowiedzieć. Zanim zamieścisz pytanie upewnij się czy nikt nie zadał podobnego (ułatwi Ci to wyszukiwarka zamieszczona w komentarzach). Komentarze z linkami mogą nie zostać opublikowane.

Autorka bloga

Opublikowano 78 komentarzy
Szukaj w komentarzach: